Jazda 40-tonowym zestawem to nie tylko trudne zadanie, ale i ogromna odpowiedzialność. Ten kierowca TIR-a miał jednak za nic obowiązujące przepisy i wsiadł za kółko tak, jak Pan Bóg go stworzył. Inspektorom ITD nie spodobało się to, co zobaczyli.
ITD nie miała wyjścia
Każdy z nas idąc do pracy ma swoje obowiązki. Kierowcy zawodowi też – muszą mieć ważne badania lekarskie, psychologiczne, szkolenie dla kierowców. Oprócz tego muszą też rejestrować na karcie swój czas pracy i posiadać wypis z licencji. Ten gość nie miał żadnej z tych rzeczy. Właściwie nie zostawił ITD wyboru. A to jeszcze nie wszystko.
Do nietypowej kontroli doszło w piątek 19 marca na DK19 w Tchórzewie. Inspektorzy ITD do rutynowej kontroli zatrzymali zestaw polskiego przewoźnika, który był w trasie po ładunek do Siedlec.
Początkowo nic nie zwiastowało katastrofy, która miała nastąpić. Ale im dalej w las, tym lepiej. Kierowca nie miał ważnych badań lekarskich i psychologicznych. Nie przeszedł też szkolenia dla kierowców zawodowych.
Wysoki mandat dla kierowcy
Karta pracy? Rejestrowanie czasu? Zapomnijcie. Gdy inspektorzy ITD poprosili o wypis z licencji, wiedzieli już, że raczej go nie otrzymają. A to jeszcze nie wszystko.
Spore braki miał także jego pojazd, a konkretnie naczepa, której badanie techniczne straciło ważność 18 lutego 2021 roku. Trzeba przyznać, że facet miał ogromną fantazję wsiadając za kółko TIR-a.
Przewoźnik oraz zarządzający transportem w firmie będą musieli tłumaczyć się w ramach postępowania administracyjnego. Jeśli się nie wybronią, co wydaje się wręcz niemożliwe, będą musieli zapłacić 12 000 zł kary. Kierowca otrzymał z kolei trzy mandaty na łączną wysokość 2 350 zł.