Zimowe warunki dają się we znać kierowcom na polskich drogach. Najwyraźniej jednak część z nich nic nie robi sobie z mniejszej przyczepności i idzie tak, jakby jutra miało nie być. To wyprzedzanie w arcy trudnych warunkach nie było dobrym pomysłem, o czym przekonał się kierowca czarnego kombi.
Kosztowne wyprzedzanie
Poniższe nagranie z kanału STOP CHAM na portalu YouTube już od początku zwiastuje, że coś tu będzie nie tak. Lewy pas jest cały pokryty śniegiem, natomiast prawy wydaje się być w miarę przejezdny. Wyprzedzanie w takich warunkach to proszenie się o problemy.
Kierowca z wideorejestratorem dojeżdża do kilku TIR-ów „ciągnących się” prawym pasem. Chwilę wcześniej kierowca czarnego kombi zmienia pas na lewy i rozpoczyna wyprzedzanie. Podczas manewru widzimy, że przyczepność jest niewielka, ale kierowcy dają sobie radę.
Poniższe nagranie pochodzi najprawdopodobniej z autostrady A2, na której bramki poboru opłat jeszcze nie działają. Gdy kierowca czarnego kombi zaczął się do nich zbliżać, przypomniał sobie, że należy zmniejszyć prędkość.
A wystarczyło patrzeć dalej niż 10 metrów do przodu
Popełnił jednak kosztowny błąd, bo walnął za późno i za mocno w hamulce, tracąc kontrolę nad swoim pojazdem. To musiało skończyć się uderzeniem w bramkę poboru opłat. Co ciekawe, gdy kierowca z wideorejestratorem mija pechowca z prawej strony naszym oczom ukazuj się coś jeszcze.
Okazuje się, że już wcześniej jakiś amator wyprzedzania „nie trafił” w bramkę poboru opłat. Domyślamy się, że gdyby nie jego stojący tam rozbity pojazd, główny bohater w czarnym kombi przejechałby po prostu przez pusty pas. A tak musiał ratować się przed uderzeniem w drugi samochód.