WRC Motorsport&Beyond

UE narzuca nowe przepisy dla Polski. Są kompletnie oderwane od rzeczywistości!

diesel

Swoją nową propozycją komisarz UE pokazał, jak bardzo politycy są oderwani od rzeczywistości. Nowe przepisy nie mają kompletnie racji bytu, a ludzie rządzący Unią Europejską wydają się nie mieć pojęcia jak żyją ludzie w niektórych państwach członkowskich… 

Diesel i benzyna – co one wam zrobiły?

Osoby odpowiedzialne za prowadzenie Unią Europejską powinny być świadome tego, jak żyje się w poszczególnych państwach. I co jest możliwe, a co nie. Ale te przepisy potwierdzają, że jest kompletnie inaczej. Dążenie do końca benzyny i paliwa typu Diesel w niektórych krajach jest po prostu całkowicie nierealne. 

Chyba wszyscy zgodzimy się, że nie wolno lekceważyć zmian klimatycznych. Ale należy do tego tematu podchodzić z rozsądkiem. Wysiłki polityków mające na celu wmuszenie elektromobilności, niestety nie mają nic wspólnego z rozsądkiem. Nawet jeśli każdy z nas porzuci Diesel czy benzynę na rzecz elektryka, wpływ na klimat będzie minimalny. Zdaniem niektórych naukowców jest to wręcz najgorsza i najdroższa forma walki z CO2. 

Elektryki mogą być dobrym rozwiązaniem, ale nie w czasie, gdy ich produkcja obarczona jest dużym obciążeniem środowiskowym. A eksploatacja wcale nie jest czystsza niż paliwo typu Diesel. Problematyczne jest nie tylko budowanie nowych samochodów, ale także infrastruktura. 

A gdzie zdrowy rozsądek?

Zdrowy rozsądek prowadzi tylko do jednych wniosków – rozwiązanie nigdy nie będzie oczywiste. Natomiast należy wybrać odpowiednią ścieżkę, która z pewnością będzie inna we Francji niż w Polsce. Inna w Warszawie, niż na Podlasiu. Ale Unia Europejska ma to w nosie. 

Europejski komisarz Frans Timmermans walczy o elektromobilność dla wszystkich i to jak najszybciej. Przedstawił nową propozycję, która ma wzmocnić i przyspieszyć rozwój alternatywnego napędu. Zwrócił się o wyznaczenie terminu zakończenia produkcji silników benzynowych i typu Diesel. Co więcej, zaproponował, aby właściciele konwencjonalnych samochodów wnosili dodatkowe opłaty, w zależności od wytwarzanych przez nich emisji. 

Samochody będą stare i drogie

To powinno – zdaniem komisarza – obniżyć cenę samochodów elektrycznych do poziomu, który będzie dostępny dla wszystkich. Nie można jednak produkować elektryków bez metali szlachetnych, a ich rezerwy i możliwości wydobycia są ograniczone. Popyt przewyższa podaż. Nawet producenci mają problem, mimo podwyżek cen samochodów z silnikami benzynowymi czy typu Diesel. 

Wszystko to doprowadzi do tego, że za kilka lat nikogo nie będzie stać na nowy samochód. A my będziemy jeździć używanymi, starymi gratami, które będą jeszcze bardziej zaśmiecać środowisko. Po prostu cudownie!