Rozbite Lamborghini Gallardo to zawsze smutny widok. Na szczęście ta historia przywróci wam nieco uśmiechu na twarzy. Ta kobieta wskoczyła za kierownicę egzotycznego samochodu i chciała popisać się przed swoim towarzyszem niedoli. To tylko umacnia stereotyp na temat niewiarygodnie mocnych aut i wykorzystywania ich w nielegalnych wyścigach ulicznych.
Kolejne rozbite Lamborghini
Pewna para została zatrzymana przez policję w Hong Kongu po wypadku samochodu na jednej z ulic. Wypadek miał miejsce we wczesnych godzinach porannych w niedzielę i na pierwszy rzut oka wydawał się „zwykłym” incydentem z udziałem kolejnego Lamborghini.
Jednak nic bardziej mylnego. Udostępnione zdjęcie pokazuje skalę uszkodzeń pojazdu, a mieliśmy tutaj do czynienia z czymś większym, niż zwykła utrata kontroli nad samochodem.
Na miejscu znajdowały się dwie osoby. 39-letnia kobieta i 36-letni mężczyzna. Zostali oni ranni w wypadku, ale ich obrażenia były niewielkie. Kobieta twierdziła, że to ona prowadziła samochód, który jest zarejestrowany na jej nazwisko. Kupiła Lamborghini jeszcze w 2009 roku za 550 000 dolarów (ok 1,5 mln złotych).
Po wstępnym przesłuchaniu policja dowiedziała się, że za kierownicą siedział jednak mężczyzna. Tutaj zapala się już pierwsza lampka kontrolna, że coś z tym wypadkiem było bardzo nie tak. Oboje zostali zatrzymani i obecnie muszą stawić czoła zarzutom wprowadzania funkcjonariuszy w błąd. Na ten moment zostali zwolnieni za kaucją, ale w przyszłym miesiącu muszą stawić się w sądzie.
Tutaj jednak wydarzyło się coś więcej
Tymczasem, jak zauważają lokalne media, film opublikowany w social mediach przedstawia możliwą teorię na temat tego, co tak naprawdę się stało. Wszystko wskazuje na udział w nielegalnych ulicznych wyścigach.
– Klip online z kamery znajdującej się na desce rozdzielczej w innym pojeździe w okolicy wypadku pokazuje, że na drodze do tunelu ścigało się ponad 10 sportowych samochodów.
Policja nie potwierdziła jeszcze, czy nagranie ma związek z katastrofą. Jeden komentarz do raportu sugeruje, że wyścigi uliczne to powszechne zjawisko w tych rejonach miasta. Istnieje tam „zorganizowana grupa” kierowców supersamochodów, którzy gromadzą się w każdą niedzielę wczesnym rankiem, aby się pościgać.
O tym, jak fatalnym pomysłem jest ściganie się na publicznych drogach nie musimy nikomu przypominać. Ale zapomnieć o tym, aby funkcjonariuszom policji przedstawić prawdziwy przebieg wydarzeń? Ciężko stwierdzić, na co liczyła para z Lamborghini.