Słowo „Diesel” zazwyczaj kojarzy się z motoryzacyjną nudą. Ale wcale nie zawsze tak jest! Moment obrotowy i wydajność silników wysokoprężnych znalazły zastosowanie także poza komercyjną motoryzacją. Ludzie eksperymentowali z zaletami silników typu Diesel, a jednym z takich przykładów jest ten absolutnie szalony Mercedes-Benz 300D z 1981 roku.
Dziki Mercedes z silnikiem typu Diesel
Silniki typu Diesel powoli odchodzą do lamusa, jednak wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością. Silniki wysokoprężne z natury obdarzone są wysokim momentem obrotowym, są niezawodne i dość ekonomiczne.
Ludzie eksperymentowali z tymi jednostkami i wykorzystywali ich zalety do ekstremalnych zadań. Jednym z najlepszych przykładów był fiński drifter Teemu Peltola, który widząc, że wszyscy dirifują japońskimi maszynami, postanowił pójść inną drogą.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Niemieckie kombi z lat 80 to dość rzadki widok w zawodach drifterskich, ale Fin kochał budować, więc zabrał się do pracy. Efekty jego starań są naprawdę wyjątkowe.
Kopci, smrodzi i ryczy
Facet postanowił przerobić Mercedesa Klasy E z 3-litrowym, 24-zaworowym silnikiem typu Diesel. Peltola dorzucił do niego ogromną turbosprężarkę Garett GT40 pochodzącą z ciągnika siodłowego, skrzynię biegów Tremec TKO 600 i otrzymał to…
Niestety, oś Mercedesa nie wytrzymała długo, a zawieszenie nie spełniało swojego zadania. Postanowił więc przejrzeć kilka japońskich samochodów w poszukiwaniu mocniejszych części. Po kilku kolejnych dniach pracy wyjechał z garażu niemal bokiem.
Samochód o mocy 500 KM na biegu jałowym brzmi jak wściekły traktor, ryczy jak samochód wyścigowy, a to wszystko przez chmurę czarnego dymu z opon i spalanego oleju napędowego. Miodzio!
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!