WRC Motorsport&Beyond

Rządowe dofinansowanie do elektryków. Zapłacą (i to nie mało) użytkownicy benzyniaków i Diesli?

elektryk-ladowanie-dofinansowanie-diesel-benzyna

Mądre głowy tego świata siedzą i dumają, jak to zrobić, żeby wcisnąć ludziom samochody elektryczne. Skoro bezemisyjne elektryki są za drogie na kieszeń przeciętnego kierowcy, trzeba jakoś go zachęcić. Tym pomysłem jest funkcjonujące już w wielu krajach rządowe dofinansowanie na zakup elektryka. Ale hola, hola! Okazuje się, że zapłacą za to użytkownicy benzyn i silników typu Diesel.

Diesel, benzyna – fe!

Najnowszy raport brytyjskiego Departamentu Transportu jasno sugeruje, że nowe samochody benzynowe i wysokoprężne będą droższe o 1500 funtów (7200 zł). Wygenerowane w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na granty dla tych, którzy zdecydują się na elektryka. Genialne, prawda? 

Taki ruch byłby bardzo surowy dla tych, których obecnie nie stać na samochody elektryczne, nie mają urządzeń do ich ładowania, lub po prostu nie chcą jechać z Katowic do Gdyni przez 4 dni. 

Raport pokazuje również, jakie obszary będą kluczowe w zwiększeniu liczby elektryków na drogach w Wielkiej Brytanii i Europie. Obejmuje to podnoszenie świadomości na temat zalet pojazdów elektrycznych. Raport wspomina także o ulepszeniu publicznej infrastruktury ładowania, zmiany nastawienia konsumentów do elektryków o ograniczonym zasięgu oraz uwzględnienie czynników finansowych. 

Wyższy VAT dla spaliniaków?

Jednym z takich działań mają być wyższe stawki VAT na samochody benzynowe i Diesla. To spowodowałoby wzrost ceny nowych samochodów spalinowych między 500 a 1500 funtów (2400 – 7200 zł). 

Taki program, według nowego raportu, miałby być jednym z najbardziej opłacalnych sposobów zachęcenia kierowców do przejścia na samochody elektryczne. Mimo to, sondaże wykazały niewielkie poparcie społeczne dla programu promującego pojazdy elektryczne. 

W raporcie czytamy:Większa akceptacja pojawi się wtedy, gdy elektryki będą realną alternatywą dla wszystkich. Debata nie może kończyć się na tym, że jest to kara dla tych, którzy czują się niezdolni lub niechętni do elektryka.

fot. Tesla Weibo

Brytyjskie organizacje motoryzacyjne zareagowały na raport twardym sprzeciwem. Transformacja rynku wydaje się być jednak nieunikniona, a dodatkowe podatki i podwyższone kwoty samochodów z silnikami spalinowymi wydają się być tylko kwestią czasu. Wszystko po to, aby samochody elektryczne były tańsze.