WRC Motorsport&Beyond

Podatek od przejechanego kilometra! Nowy pomysł rządzących jak sięgnąć głębiej do kieszeni kierowców

diesel podatek Autostrada A1 Pyrzowice Częstochowa

fot. Paweł Klarecki/GDDKiA

Nowy podatek ma funkcjonować w systemie „płacenia za kilometr”, w ramach którego kierowcy będą płacić specjalną stawkę za każdy kilometr przejechany swoim samochodem. To sposób na zwiększenie finansowania wraz ze zbliżającym się nadejściem zakazu samochodów benzynowych i typu Diesel w Wielkiej Brytanii.

Diesel i benzyna winne… jak zwykle!

Przypomnijmy, rząd brytyjski ogłosił niedawno przyspieszenie wprowadzenia zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Podatek drogowy „od kilometra” miałby zwiększyć budżet wraz z nadejściem masowych zakupów pojazdów elektrycznych. 

Nowy podatek ma być znany jako system „płacenia za kilometr”, w ramach którego kierowcy będą płacić określoną stawkę za podróżowanie swoim samochodem. Zostałby on wprowadzony jako sposób na walkę z szacowanymi 40 miliardami funtów strat w opodatkowanych samochodach elektrycznych. To oczywiste, że mniej ludzi będzie kupować benzynę i Dielsla, więc trzeba poszukać tych pieniędzy gdzie indziej. 

Według wstępnych projektów, każdy kierowca będzie mógł przejechać do 3000 mil (4800 km) rocznie bez konieczności płacenia podatku. Gdy tylko przekroczysz ten limit, będziesz musiał zapłacić stałą stawkę za każdy przejechany kilometr. Winne jak zwykle są silniki benzynowe i typu Diesel…

Podatek dla „mieszczuchów” większy

Osoby mieszkające na wiejskich obszarach Wielkiej Brytanii otrzymają dodatkowy 1000 mil (1600 km) „gratis”, ponieważ są bardziej skłonni do dalszych podróży. Muszą dojeżdżać do pracy, szkół i sklepów. Ludzie mieszkający w miastach nie dostaną tych gratisowych kilometrów. 

Według Sky News, Nicholas Lyes, szef stowarzyszenia kierowców, powiedział: – Choć brak płacenia podatku samochodowego jest w tej chwili wyraźną zachętą do przejścia na elektryki, wkrótce będziemy potrzebować nowego systemu. Według niego musimy nakładać podatek na zarówno pojazdy konwencjonalne, jak i elektryczne. Jeśli nie rozwiążemy tego problemu, ryzykujemy, że znajdziemy się w niebezpiecznej sytuacji. Kierowcy benzyny i Diesla zapłacą źle wyważony podatek. 

To nie pierwszy raz, gdy rząd brytyjski rozważa nałożenie takiego podatku. W 2007 roku Tony Blair wpadł na podobny pomysł nazwany „płać podczas jazdy”, ale nie wszedł on nigdy w życie.