WRC Motorsport&Beyond

Najtańsza Dacia może być DUUUUUŻO tańsza! Rząd dofinansuje zakup małego crossovera. Tanio jak barszcz

dacia-spring-electric-cena-2

Nowa Dacia Spring pojawiła się niedawno na rynku i od razu stała się wielkim hitem. O tym, że będzie budziła wielkie zainteresowanie, było jednak wiadomo już od dawna. Wszak to pierwszy samochód elektryczny, na którego stać „przeciętnego Kowalskiego”. Ale rumuński crossover może być jeszcze tańszy – dzięki rządowym dofinansowaniom. 

Elektryczna Dacia cenowym hitem

Dacia Spring nie jest zbyt emocjonująca, nie jest też zbyt szybka. Ma zaledwie 44 KM, a sprint do 100 km/h zajmie jej niecałe 20 sekund. Ale to nie szkodzi – bo ma całkiem znośny zasięg 300 kilometrów i wydaje się być idealna do miejskich podróży. 

Wszystko to schodzi jednak na dalszy plan, kiedy poznamy jej cenę. Dacia Spring w podstawie kosztuje bowiem 76 900 zł. To cena, która nijak się ma do wszystkich innych samochodów elektrycznych, jakie są dziś w ofercie. 

A co dostajemy za te pieniądze? Podstawowe wyposażenie nie jest wcale takie złe, jak mogłoby się wydawać. Dacia Spring Comfort ma bowiem manualną klimatyzację, radio z łącznością bluetooth, USB oraz światła dzienne LED. 

Trochę mniej imponująco wyglądają już 41-calowe obręcze kół, czy tapicerka ze skóry ekologicznej. Jeśli będziecie chcieli ładować swojego Springa z publicznych punktów ładowania, będziecie musieli dopłacić dodatkowo 1500 zł. 

Dominik Kalamus

Dacia jeszcze tańsza z dofinansowaniem

Jak informuje portal francuskie.pl, crossovera będziemy mogli kupić korzystając z najnowszego programu rządowych dopłat – Mój Elektryk. Dzięki temu pierwotna cena 76 900 zł może być dużo, dużo niższa. 

Podstawowa wysokość dofinansowania wynosi bowiem aż 18 750 zł. Oznacza to, że Dacia po skorzystaniu z tych pieniędzy będzie kosztować już tylko 58 150 zł. Ale to jeszcze nie wszystko. Posiadacze karty dużej rodziny mogą liczyć na kolejne 8 250 zł. 

Nowa Dacia Spring będzie kosztować więc łącznie 49 900 zł, co jest niezwykle niską ceną. Nawet, gdyby nie była elektrykiem, to kusząca oferta. Może więc warto rozważyć przesiadkę na bezemisyjnego „mieszczucha”?