WRC Motorsport&Beyond

Kuriozalne podatki – Volkswagen Polo droższy niż Porsche Taycan. Ci kierowcy mają przekichane!

volkswagen-polo-porsche

To wydaje się nieprawdopodobne, ale taka sytuacja naprawdę ma miejsce. W niektórych miejscach na świecie, a konkretniej w Singapurze, nowy Volkswagen Polo kosztuje więcej, niż nowe Porsche Taycan w Niemczech. Jakim cudem jest to możliwe?

Volkswagen droższy niż Porsche

Obywatelstwo księstwa Monako może być marzeniem wielu, ale tylko nieliczni mogą uczestniczyć w tym luksusowym stylu życia. Jednym z miejsc, które może dorównać ulicom Monte Carlo, jest Singapur. Nie mogło być inaczej, jeśli chodzi o samochody. 

Choć Singapur jest znacznie większym terytorium niż Monako, jest rozłożony między wyspami, pozostawiając niewielki kawałek lądu, na którym mieszka większość ludzi. Populacja Singapuru liczona jest w milionach, więc jest to bardzo gęsto zaludniony kawałek ziemi. To z kolei doprowadziło do bardzo osobliwych przepisów podatkowych dla samochodów. 

Zakup i utrzymanie pojazdu w Singapurze to kosztowny luksus ze względu na ograniczoną przestrzeń drogową. Kontynentalny Singapur mierzy zaledwie 50 km ze wschodu na zachód i 27 km z północy na południe. A populacja ludzi wynosi 5,7 miliona osób, w porównaniu do 40 000 mieszkających w Monako! Gęstość dróg w Singapurze jest więc znacznie wyższa, niż w większości innych krajów. Na 100 km2 przypada 493,5 km drogi, czyli prawie 50-razy więcej niż w Australii. 

Samochody nie dla biednych

Drogi zajmują 12% powierzchni lądowej Singapuru, a 14% to zabudowa mieszkaniowa. Liczba samochodów na kilometr drogi jest również bardzo wysoka i wynosi 278 pojazdów na km2. 

Aby posiadać i prowadzić samochód w Singapurze trzeba być naprawdę bogatym. Volkswagen Polo posłuży za przykład – wartość rynkowa tego samochodu wynosi 51 000 zł, jak dotąd wszystko okej. Ale potem przychodzą podatki. 

Pierwszym z nich jest podatek akcyzowy i stanowi 20% wartości rynkowej. W przypadku Polo będzie to 10 200 zł. Potem przychodzi podatek od towarów i usług, który wynosi tylko 7% liczone od wartości samochodu + podatku akcyzowego. Czyli płacimy podatek, za swój podatek. Ale tutaj to „tylko” 500 zł. 

Opłata rejestracyjna to jakiś koszmar

Prawdziwy problem pojawia się przy opłacie rejestracyjnej, która zależy od ceny twojego samochodu. Jeśli twój samochód kosztował mniej niż 20 000 dolarów (76 000 zł), musisz zapłacić 100% jego wartości. Od 20 do 50 tys. dolarów – 140%, a wszystko powyżej oznacza, że zapłacisz 180% wartości samochodu za samą jego rejestrację.

Volkswagen Polo mieści się w najniższej kategorii, co oznacza, że za jego rejestrację musisz zapłacić tyle samo, ile za sam samochód – 51 000 zł. Do tej pory nasze Polo kosztuje więc 116 473 zł. Ale posiadanie samochodu to jedno, a jeżdżenie nim to drugie. 

Aby to zrobić, musisz uzyskać specjalny certyfikat, który nie jest prawem jazdy, tylko pozwoleniem na samochód. W zależności od pojemności silnika i mocy może bardzo się od siebie różnić. Volkswagen Polo mieszczący się w najniższej kategorii będzie tutaj kosztował kolejne 48 000 dolarów (182 000 zł)!!! Oznacza to, że jeśli zamarzysz sobie Volkswagena Polo w Singapurze, będziesz musiał zapłacić za niego 300 000 zł. A Porsche Taycan? Ceny idą od 2,3 mln złotych w górę… 

Wydaje się to obłędne, ale biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia i brak powierzchni, wydaje się to być złem koniecznym. Ludzie w Singapurze są naprawdę majętni i większość z nich decyduje się na kupno samochodu i płacenie tych kuriozalnych podatków.