Sprostanie założeniom emisji dwutlenku węgla wynoszącym okrągłe zero będzie bardzo kosztowne. Wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej mają czas do 2050 roku, aby osiągnąć ten cel. Eksperci wskazują jednak, że nowe przepisy mogły być wprowadzone zbyt pochopnie. Świat bez silników typu Diesel nie może jednak istnieć?
Zakaz silników typu Diesel będzie cholernie drogi
VDA – federacja niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego, obawia się, że transformacja ekologiczna postępuje zbyt szybko. Hildegard Muller, prezes VDA, udzieliła wywiadu francuskiej gazecie Les Echoes. Wydała ważne oświadczenie na temat aktualnej i bardzo delikatnej zmiany ekologicznej. Ta w następne 30 lat ma doprowadzić do całkowicie zelektryfikowanej branży moto i neutralnego pod względem emisji dwutlenku węgla świata samochodów.
Prezes VDA nie podobają się obietnice składane przez niektórych kandydatów na miejsce obecnej kanclerz Angeli Merkel. Wybory odbędą się już 26 września, a w celu osiągnięcia neutralności klimatycznej kandydaci chcą przyspieszyć termin na 2045.
Pozbycie się silników typu Diesel 5 lat wcześniej może wiązać się z ogromnymi kosztami dla Niemiec. – Niemiecki Trybunał Konstytucyjny przypomniał nam, że ochrona klimatu jest obowiązkiem pokoleniowym. Neutralność klimatyczną osiągniemy w 2050 roku.
Połowa rocznego PKB
Cały proces dekarbonizacji i wycofania silników typu Diesel ma mieć wymierny koszt. W przypadku Niemiec mowa jest nawet o 1850 miliardach euro – czyli około połowy rocznego PKB!
Aby osiągnąć ten cel, niemieckie firmy „muszą być konkurencyjne”. Ta jednak będzie zagrożona, jeśli Diesel zostanie wycofany przedwcześnie. Prezes VDA wyraziła niezadowolenie z kampanii wyborczej mającej na celu zdobycie uwagi partii zielonych.
Samochody elektryczne są wciąż za drogie. Prezes VDA wraz ze swoją federacją przedstawi 14 lipca przed Komisją Europejską swoje propozycje strategii walki ze zmianami klimatycznymi. Niestety, ale przykład Niemiec pokazuje nam, jak kosztowne będzie pozbycie się silników typu Diesel. Sytuacja ta będzie wyglądać podobnie w każdym europejskim kraju, również w Polsce.