WRC Motorsport&Beyond

Czy za „driftowanie” na parkingu grozi nam mandat? Gdzie można, a gdzie nie można pobawić się na śniegu

Wszystko wskazuje na to, że zima zawitała na polskich drogach na dobre. Sporo śniegu i chłodne temperatury są wodą na młyn wszystkich miłośników motoryzacji. Wszak każdy z nas choć raz w swoim życiu spróbował postawić auto bokiem. Choć zabaw na parkingu pod Biedronką nie można nazwać driftem, są z pewnością na szczycie listy miłośników białego szaleństwa. Czy za takie praktyki można dostać mandat? 

Mandat za „drifty”?

Pierwsze opady śniegu zawsze są okazją dla kierowców do tego, aby nieco pobawić się swoimi samochodami. Już wczoraj słyszeliśmy o pierwszym przypadku Polaków, którzy wydachowali swojego Forda Focusa na… płycie lotniska. 

Nie wszyscy jednak mają tyle „fantazji”, a ulubionymi kierunkami kierowców są puste parkingi. Dla wielu to zwykła głupota, choć nie do końca możemy się z tym zgodzić. Zdecydowanie lepiej wyszaleć się na pustym parkingu, niż na drodze pełnej innych uczestników ruchu. A już najlepiej byłoby wybrać się na tor, gdzie w kontrolowanych warunkach możemy w pełni wykorzystać możliwości nasze i naszych samochodów. 

Co mówią o takich zabawach przepisy?

Co ciekawe, w pewnych sytuacjach zabawy na śniegu są dopuszczalne, a policjanci nie będą mogli ukarać nas mandatem. Jeśli jednak wybierzesz się na parking pod Lidlem, czy inną Biedronką, który jest w strefie ruchu, czeka cię mandat. I to całkiem wysoki. 

W strefie ruchu obowiązują przepisy Prawo o ruchu drogowym i za „driftowanie” policjant może nałożyć mandat za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Taka zabawa będzie kosztować nas 500 zł i 6 punktów karnych. 

Jeśli jednak wybierzesz się w miejsce, które jest poza drogą publiczną, gdzie nie obowiązują przepisy (np. prywatna posesja), policja nie będzie mogła nałożyć mandatu. 

Jak zrobić to bezpiecznie?

Tak, jak wspomnieliśmy wcześniej, najlepszym miejscem do szlifowania swoich umiejętności jest tor wyścigowy, których wbrew pozorom nie jest w Polsce wcale tak mało. 

Decydując się na próbę driftu poza drogą publiczną, pamiętajmy, aby wokół nas nie było żadnych innych samochodów i ludzi. Wbrew pozorom opanowanie samochodu w poślizgu nie jest tak prostą sprawą. Wystarczy chwila nieuwagi, lub pojawienie się lodu, a za kierownicą naszego samochodu zostaniemy tylko pasażerem.