Nadmierna pewność siebie, brak umiejętności, a może po prostu głupota? Ten kierowca BMW na turystycznych pojeżdżawkach na Nurburgring Nordschleife chciał pokazać całemu światu, jakim genialnym jest drifterem. Cóż… Wyszło jak wyszło.
Cwaniak w BMW kontratakuje
Jazdy turystyczne na Nordschleife to bardzo popularna rozrywka w Niemczech, a na tor można wjechać dosłownie każdym smaochodem. Dużą popularnością tor cieszy się wśród amatorów BMW.
W tym przypadku kierowca BMW E36 na jednym z bardziej popularnych zakrętów chciał zaprezentować światu swój drift. Jeśli obejrzycie kompilacje wypadków z tego toru, zdecydowana większość ma miejsce właśnie na tym zakręcie.
Kierowca-drifter wiedząc o tym, że na pewno ktoś będzie nagrywał jego manewr, postanowił dać upust swojemu talentowi. Wjeżdżając w zakręt depnął mocno gazu i rozpoczął jazdę bokiem.
Gdy wszyscy wokół byli już podekscytowani do absolutnego maksimum, kierowca BMW zrobił coś nieoczkiewanego. Wydaje się, że właśnie to go zgubiło. A może po prostu był w szoku, że tak dobrze mu idzie?
Drift i auto na śmietnik
Zbliżając się już do końca zakrętu i tym samym, driftu, wyciągnął rękę przez szybę w geście triumfu. Zapomniał jednak, że do prowadzenia swojego BMW potrzebuje dwóch górnych kończyn. Samochód zatańczył, a cwaniak nie zdążył zareagować. To mogło skończyć się tylko w jeden sposób… Ten film powinien przypomnieć nam, że zawsze – nie tylko na torze – powinniśmy zachować czujność prowadząc samochód.
Gdyby nie jego pajacowanie i gesty rękami przez otwartą szybę, prawdopodobnie opanowałby swoją beemkę i wykonał drift. A tak, skończyło się na salwach śmiechu.