Przerażające nagranie z kamery monitoringu uchwyciło moment, w którym Janusz w pickupie w niewytłumaczalny sposób próbował włączyć się do ruchu. Co gorsza, całe zdarzenie miało miejsce na 4-pasmowej autostradzie… O krok od tragedii, a koniec końców uratowała go stara przyczepka.
Janusz i autostrada
Do incydentu doszło 11 września, a na nagraniu widzimy kierowcę niebieskiego Nissana Navary. Janusz ciągnął przyczepę wzdłuż drogi wjazdowej na autostradę. Jednak zamiast wjechać na autostradę, kierowca Nissana włączył lewy kierunkowskaz i skręcił ostro w lewo, wprost pod nadjeżdżający pojazd.
Kierowca Navary chyba w ostatniej chwili zorientował się w tym, co zrobił, gdy przeciął drogę srebrnego minivana. Nacisnął hamulec po wykonaniu tego manewru, jednak było już za późno.
Na szczęście kierowca srebrnego minivana wykazał się świetnym refleksem. Nie uderzył prosto w pickupa, a w tylną ćwiartkę Navary i część przyczepy. Siła uderzenia oddzieliła Nissana od przyczepy i najprawdopodobniej złagodziła siłę uderzenia. Inni kierowcy byli w stanie zahamować w samą porę, aby uniknąć udziału w wypadku.
Jak on to wymyślił?!
Trudno powiedzieć, dlaczego Janusz w Navarze skręcił w ten sposób na autostradę. Pas wjazdowy wyglądał dokładnie tak, jak każdy inny. Oznakowanie drogi było bardzo wyraźne. W każdym razie, mamy nadzieję, że wszyscy wyszli z tego bez poważnych obrażeń. Oczywiście poza Navarą i srebrnym pickupem.