Do przedziwnej sceny doszło na jednej z myjni samochodowych. Kierowca minivana celowo wjechał w jednego z pracowników. Na nagraniu widzimy, że buc w Dodge’u Grand Caravan stał po drugiej stronie ulicy i tylko czekał, aż pracownik myjni wyjdzie na zewnątrz.
Myjnia samochodowa i próba morderstwa
Gdy tylko samochód i pracownik myjni pojawiają się na nagraniu, kierowca vana depnął gazu do dechy i celuje bezpośrednio w pracownika.
Bezpośrednio przed zderzeniem kierowca nacisnął na hamulec, jednak mimo to uderzył w mężczyznę. Ten upadł na maskę, a kierowca szybko wycofał i uciekł z miejsca zdarzenia.
Na tym etapie wszystko powinno się już skończyć, a sprawa powinna trafić na policję. Buc w vanie był jednak zbyt wściekły, żeby tak to zostawić. Po pewnej chwili wrócił na myjnię aby skonfrontować się z mężczyzną, którego właśnie zaatakował.
Tym razem jednak ofiara była przygotowana. Mężczyzna chwycił łopatę, aby się bronić. Wywiązuje się z tego długa walka, a kierowca dostaje niezłe manto, po czym na miejscu pojawia się policja.
Jak później się okazało, kierowcą minivana był 25-letni Roy Kowalski, który był zdenerwowany, bo jego była dziewczyna zaczęła spotykać się z pracownikiem myjni. W rezultacie zaplanował zemstę i przeprowadził atak.
Nic dziwnego, że Kowalski usłyszał długą listę zarzutów – w tym napad i pobicie z zamiarem popełnienia morderstwa. Ten ostatni zarzut może skutkować nawet dożywociem.
Zarówno Kowalski, jak i jego ofiara, w tym starciu odnieśli obrażenia. Prokurator powiedział jednak, że pracownik myjni jest wolny, ponieważ bronił się. Jeśli chodzi o napastnika, prokurator dodał: – To straszny pomysł, żeby uderzyć kogoś swoim samochodem. A jeszcze gorszy jest powrót.