Co prawda po naszych drogach z każdym dniem jeździ coraz więcej elektryków, całkowity zakaz poruszania się samochodów z silnikiem Diesla i benzynowych nie będzie wcale taki prosty do zrealizowania. Przekona się o tym już wkrótce rząd Wielkiej Brytanii, dla którego benzyna i Diesel najlepiej jeśli zniknęłyby już w 2030 roku. Są jednak bardzo nieduże szanse na to, że uda im się to zrealizować. Wyjaśniamy.
2040, 2035… a może jeszcze wcześniej?
Początkowo rząd Wielkiej Brytanii założył sobie wstrzymanie sprzedaży samochodów z silnikiem benzynowym, jednostek typu Diesel oraz hybryd w 2040 roku. Ostatnio mówiło się jednak nawet o roku 2035, lub wcześniej.
Dyrektor generalny SMMT (stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego w UK), Mike Hawes, przyznał, że przemysł samochodowy może nie być w stanie osiągnąć tego przyspieszonego celu. Jak donosi Autocar, wiele organizacji klimatycznych wciąż naciska, by choć zbliżyć się do roku 2035.
– Rząd dał jasno do zrozumienia, że chce przesunąć datę z 2040 roku na wcześniej. Myślę, że większość firm mogłaby przystosować się do roku 2035 na styk. Wcześniej niż przed tym rokiem wydaje się to być niemożliwe – argumentuje Hawes.
Zakaz dla Diesla i benzyny nie będzie taki prosty
Dał jednocześnie sygnał, że różnorodność brytyjskiego przemysłu będzie oznaczać problemy dla niektórych firm. Chodzi o to, jak szybko rynek się zmieni. To z kolei jest zależne od tego, jak atrakcyjna jest oferta produktu – ile kosztuje i jaka jest infrastruktura.
Hawes przywołał również raport dotyczący zmian klimatycznych w 2019 roku. W nim mogliśmy wyczytać, aby zakazać sprzedaży nowych samochodów z silnikami Diesel i benzynowymi już w 2030 roku.
– Jeśli będziemy chcieli przesunąć tę granicę do roku 2035, lub wcześniej, musimy zdać sobie sprawę z paru ważnych spraw. Przede wszystkim, będzie to miało znaczące konsekwencje społeczne, przemysłowe i handlowe. To, jak sobie z tym poradzimy, jako naród, będzie miało kluczowe znaczenie. Mimo wszystkich inwestycji, które poczynisz w tę technologię, nadal muszą one być przystępne cenowo i wygodne dla konsumenta. To oznacza nadpodaż rynku w zakresie infrastruktury ładowania – podsumował Hawes.
Jeśli Wielkiej Brytanii faktycznie udałoby się wprowadzić zakaz jeszcze wcześniej, byłaby pionierem w tym aspekcie. Francja przykładowo planuje wciąż wprowadzić zakaz dopiero w 2040 roku.