WRC Motorsport&Beyond

BMW znowu zmienia oznaczenia swoich modeli! Teraz już nic nie trzyma się kupy – to jakiś nonsens

bmw-x6-m50d-diesel

BMW zatwierdziło nowy sposób oznaczania swoich samochodów i tak – znów nie ma to żadnego sensu. Jeśli myślałeś, że dotychczasowe oznaczenia były nonsensowne, musisz zobaczyć co wymyślili w Monachium. To się kompletnie nie trzyma kupy. 

BMW przechodzi same siebie?

Niemiecki producent pracował nad nowym rozwiązaniem ponad rok i biorąc to pod uwagę, nie można chyba nazwać tego sukcesem. Z nowych oznaczań nie wynika dosłownie nic. W co zatem gra BMW?

Beemka od dawna chciała inteligentnie nazywać wersje swoich modeli. Na przełomie tysiącleci było to logiczne i stosunkowo łatwe. Było tylko kilka lini modeli, a nazwy odzwierciedlały pojemność i rodzaj silnika pod maską. Choć było kilka wyjątków, polegało to głównie na tym, że BMW 328i to Seria 3 z silnikiem benzynowym 2.8. 

530d to Seria 5 z 3-litrowym silnikiem typu Diesel, a 745i to Seria 7 z 4,5-litrową benzyną w układzie V8. I tak dalej. Potem jednak nadszedł czas downsizingu i popularyzacji SUV-ów. BMW chciało więc wyglądać przed publiką lepiej, niż było w rzeczywistości. Niemcy zaczęli więc na nowo bawić się z oznaczeniami. 

Kiedyś to było panie

BMW M135i

I tak BMW M135i to samochód z dwulitrową turbodoładowaną benzyną. X3 M40d ma z kolei 3-litrowy Diesel, podobnie jak X5 M50d. Oznaczenie 35i może oznaczać zupełnie coś innego w przypadku różnych modeli, a 35d i 40d czasami oznacza ten sam silnik. 30i to dwulitrowa benzyna… I bądź pan tu mądry. 

Żeby się w tym połapać, trzeba być naprawdę zawziętym fanem BMW. Teraz jednak niemiecki producent wyrusza w elektryczną przygodę i zaczyna się robić naprawdę zabawnie. Modele i4 i iX wejdą na dobre do jego oferty i według starych zasad, musiałyby nazywać się na przykład i4 00e. 

Niemcy musieli wymyślić więc coś nowego. Idąc śladami Tesli lub Skody, mogli użyć pojemności akumulatora (i4 100i i 100x) albo mocy, jaką miałby samochód. Wtedy mielibyśmy BMW i4 200e. Albo i4 300xe z napędem na cztery koła. Miałoby to jakiś sens. 

Nowe oznaczenia nie mają żadnego sensu

BMW miało jednak rok na wymyślenie nowego sposobu i wpadli na kolejny nonsens. Na forum Bimmerpost pojawiły się ostateczne oznaczenia modeli, choć zaznaczamy, że nie jest to oficjalna informacja bawarskiego producenta. Nowe modele będą oznaczane w ten sposób:

– i4 eDrive35
– i4 eDrive40
– i4 M50

– iX xDrive40
– iX xDrive50
– iX M60

Jeśli ktoś z was wie, co kryje się pod tymi oznaczeniami, gratulujemy. Być może „35” i „45” odnosi się do mocy – odpowiednio 350- i 450-konnych wersji? Czym jest jednak M60? eDrive to rzecz jasna napęd elektryczny, ale przecież i4 M50 też będzie go miał – jak każdy. Po co więc dodawać to do nazwy modelu? Nie mamy pojęcia.