Formuła 1 oficjalnie odcięła się od ostatnich komentarzy Berniego Ecclestone’a. Były szef F1 zszokował wypowiadając rasistowskie słowa. Obecni włodarze królowej motorsportu przyznali, że nie ma miejsce na takie zachowanie ani w całej serii, ani w społeczeństwie.
W F1 nie ma miejsca na rasizm
89-letni Ecclestone kierował F1 przez 40 lat. W styczniu 2017 roku otrzymał natomiast status emerytowanego przewodniczącego. Brytyjczyk ustąpił ze swojego stanowiska ze względu na przejęcie serii przez Liberty Media.
Na całym świecie trwają protesty przeciwko rasizmowi, a także naciskające na większą równość w społeczeństwie. F1 ogłosiła nawet plany nowej kampanii mającej na celu poprawę różnorodności rasowej w sporcie.
6-krotny mistrz świata Lewis Hamilton uruchomił też swoją kampanię, która wspiera dążenie do różnorodności i zachęca do „rzeczywistych, namacalnych i mierzalnych zmian”. W wywiadzie dla CNN Ecclestone powiedział, że choć kampania Hamiltona była świetna, nie uważa, aby miała ona wywrzeć realny wpływ na świat Formuły 1.
Szokujący komentarz Ecclestone’a
Ecclestone powiedział też, że „w wielu przypadkach czarnoskórzy są większymi rasistami od białych”. Brytyjczyk potępił również usunięcie posągów handlarzy niewolnikami, takich jak Edward Colston.
W oświadczeniu wydanym przez Formułę 1 czytamy, że seria odcięła się od komentarzy Ecclestone’a i usunęła honorowy tytuł nadany mu w 2017 roku.
– W czasach, gdy potrzeba jedności, aby walczyć z rasizmem i brakiem równości, całkowicie nie zgadzamy się z komentarzami Berniego Ecclestone, które nie mogą mieć miejsca ani w Formule 1, ani w społeczeństwie. Pan Ecclestone nie odgrywał żadnej roli w Formule 1 od czasu jego odejście w 2017 roku. Jego tytuł emerytowanego przewodniczącego wygasł w styczniu 2020 roku.
To pierwszy publiczny ruch Formuły 1, aby zdystansować się komentarzy Ecclestone’a od ponad 3 lat. Nowa kampania F1 „We Race as One” ma wsparcie wszystkich dziesięciu zespołów i ma odegrać znaczącą rolę w budowaniu marki i komunikacji na sezon 2020.