Pierwszy właściciel, mimo iż twierdzi, że używał swojego samochodu „normalnie” przejechał nim zaledwie 21 000 kilometrów. Ta 27-letnia Honda Civic wygląda i jest jak nowa. Takie oferty nie zdarzają się codziennie, dlatego warto na nią rzucić okiem.
Honda w idealnym stanie
Pewnie pomyślicie, że to jakiś V-TEC, albo Type-R – ale nic z tych rzeczy. To najzwyklejsza Honda Civic z 1994 roku z oznaczeniem EG. Wersja City charakteryzowała się 1,5-litrowym silnikiem i automatyczną skrzynią biegów. Po prostu zwykły samochód do codziennej jazdy.
Takie samochody trafiają się naprawdę rzadko. O ile supersamochody, czy wyjątkowe egzemplarze, częściej stoją w garażu, niż jeżdżą, to zwykła Honda? Ale przecież właściciel twierdzi, że użytkował ten samochód zupełnie normalnie.
Pierwszy właściciel tego samochodu jeździł nim do sklepu i na wycieczki. Tyle tylko, że jeśli sięgniemy do najprostszej matematyki okaże się, że robił rocznie 780 kilometrów. A to daje… 2,1 km dziennie. Chyba byłoby taniej, gdyby jeździł taksówką…
Cena nie jest wygórowana
Honda wygląda jak nowa – nie ma żadnych śladów użycia ani wewnątrz, ani na zewnątrz. Świadczą o tym zdjęcia auta z oryginalnymi niemieckimi tablicami rejestracyjnymi. Samochód nie jest też „zardzewiały”, bo jednak cały czas był w użyciu. To czyni go potencjalnie interesującym, choć tak krótkie podróże też nie są najlepszym rozwiązaniem.
Tak czy owak, 27 lat w rękach jednego właściciela i tak malutki przebieg musi zwracać uwagę. Oferta jest całkiem ciekawa. Honda jest wystawiona za 5900 euro (27 000 zł), więc nie tak mało, ale też nie tak dużo.
Jest to z pewnością bezprecedensowa oferta, ciekawy bilet na pociąg do przeszłości. Stare, nieużywane samochody mają wciąż swoich wyznawców. Jeśli nie lubicie przesadnie dużo elektroniki i technologii, takie auto będzie dla was idealne.