Kawa na stacji benzynowej to popularny cel podróżnych. Kierowcę tej Skody wypad na ulubiony napój kosztował sporo pieniędzy, ale to przez jego własną głupotę.
Policjanci z grupy Speed w Gliwicach znajdowali się na terenie stacji benzynowej, kończąc kontrolę drogową. Będąc w nieoznakowanym samochodzie, nie zbyt mocno rzucali się w oczy. W pewnym momencie w to samo miejsce przyjechał kierowca Skody, aby zakupić kawę.
ITD: Transport odpadów pod ostrzałem. Wyniki kontroli zaskakują
Mężczyzna zaparkował w najgorszym możliwym miejscu, które mógł wybrać, bo na kopercie dla niepełnosprawnych. Nie wiedział, w jak duże tarapaty się pakuje.
Gdy policjantka uchyliła szybę i poinformowała go, że mógł zaparkować gdzie indziej, bo jest wiele wolnych miejsc, odburknął, że za chwilę odjedzie.
Kawa chyba faktycznie była potrzebna temu kierowcy, bo najwidoczniej nie zorientował się, kto zwrócił mu uwagę. W ten sposób stracił ostatnią szasnę na uniknięcie kosztów i udał się do sklepu.
W momencie, gdy przy ekspresie robił sobie kawę, podeszli do niego mundurowi, z którymi nieświadomie wymieniał uprzejmości chwilę wcześniej.
Zapach kawy najwidoczniej sprawił, że mężczyźnie spadły klapki z oczu i zrozumiał swój błąd, ale na posypanie głowy popiołem było już za późno.
Mimo tego, że w końcu przestawił swój samochód, funkcjonariusze ukarali go dotkliwym mandatem. Do kawki otrzymał gratis w postaci 500 zł mandatu.
Koreańczycy zakładają, że zmiecie Audi i BMW z powierzchni ziemi. Oto nowy Genesis [ZDJĘCIA]