Fundacja „Pro – Prawo do życia” znana jest m.in. z dosyć kontrowersyjnej akcji, w której furgonetka podróżuje ulicami Warszawy oklejona w hasła, które przez wielu określane są mianem homofobicznych. Miejsce miało już zatrzymanie obywatelskie.
Furgonetka oklejona jest w kilka haseł, m.in. „lobby LGBT chce uczyć małe dzieci masturbacji”, czy też „edukacja seksualna przyczynia się do pedofilii”. Oprócz haseł, z megafonu na Warszawę puszczane są hasła takie, jak m.in. „geje gwałcą dzieci”.
Pewne osoby zdegustowane furgonetką zdecydowały się na zatrzymanie obywatelskie. Kierowca BMW zastawił przejazd, po chwili przyłączyło się do niego kilka innych samochodów i panowie odważnie dyskutowali o swoim światopoglądzie przy tworzącym się korku.
O kurczę, obywatelskie zatrzymanie homofobicznej ciężarówki na ulicach Warszawy. Jak rozumiem, kierowca jeździ i ostrzega przed "tęczową zarazą" wzorem pewnego dzielnego arcybiskupa. Szacun 🙂
https://t.co/IYzfQNIwyF — Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) April 25, 2020
Sytuację musiała rozwiązać wezwana na miejsce policja. Jak oni zareagowali na to zatrzymanie obywatelskie? No cóż, funkcjonariusze uznali, że nikt w tej sytuacji prawa nie złamał i odesłała obie strony w dalszą drogę bez mandatów. Policjant powiedział, że jeśli ktoś jest czymś urażony, powinien zgłosić to na komisariacie.