Grand Prix Belgii wygrał Sebastian Vettel, który przez cały czas kontrolował przebieg wyścigu. Było to 52 zwycięstwo Niemca w karierze. Drugi linię mety minął Lewis Hamilton a trzeci dojechał Max Verstappen.
Na suchym asfalcie decydowały silniki. Na torze, na którym moc odgrywa jedną z kluczowych ról i gdzie nowe, udoskonalone układy napędowe wprowadzili zarówno Ferrari jak i Mercedes, czerwone bolidy królowały w pierwszym i trzecim sektorze pomiarowym, a „srebrne strzały” w środkowym, czyli tam, gdzie jest najwięcej zakrętów.
Wyścig zaczął się od potężnego wypadku w którym uczestniczyli Alonso i Hulkenberg, Hiszpan został uderzony przez kierowcę Renault. Siła była tak mocna, że bolid McLarena wyleciał w powietrze.
W tej sytuacji rykoszetem dostał Charles Leclerc w którego bolidzie doszło do urwania tylnego skrzydła. Uszkodzenia były na tyle poważne, że Francuz musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wprowadzony w tym sezonie system HALO mógł uratować w tej sytuacji życie Charls’a Leclerc’a. Chwilę przed pojawieniem się na torze samochodu bezpieczeństwa, Sebastian Vettel wyprzedził Lewisa Hamiltona i wysunął się na prowadzenie w wyścigu. Na trzecim i czwartym miejscu utrzymali się zawodnicy Racing Point Force India – Sergio Perez i Esteban Ocon.
Po incydencie na całkiem niezłej pozycji znaleźli się kierowcy Williamsa – Sirotkin był 10 a Stroll – 11. Chwilę po restarcie Sirotkin wyprzedził jeszcze Marcus’a Ericsson’a. Pechowy weekend zaliczył Kimi Raikkonen. Najpierw w kwalifikacjach wpadkę zaliczyli mechanicy stajni z Maranello, którzy zatankowali zbyt małą ilość paliwa do jego samochodu. W trakcie wyścigu Iceman na pierwszym oraz ósmym okrążeniu musiał meldować się w boksie a na dziewiątym, wskutek problemów z bolidem Fin definitywnie wycofał się z wyścigu. Tym samym na 100 podium w karierze, Raikkonen musi jeszcze poczekać.
Po 10 okrążeniu wyścig się uspokoił. Za wyjątkiem Valtteriego Bottas’a, który zaczął odrabiać straty i piąć się w górę, wyprzedzania nie było zbyt wiele. Na 22 okrążeniu w alei serwisowej na zmianę opon zameldował się Hamilton, który po wyjeździe spadł za Maxa Verstappena. Chwilę później w pit-stopie zameldował się Vettel, jednak przewaga Niemca nad resztą stawki była już tak duża, że wyjechał on przed Verstappenem i Hamiltonem.
Na 31 okrążeniu swoją przygodę z Grand Prix Belgii zakończył Daniel Ricciardo, którego bolid również ucierpiał po incydencie na pierwszym okrążeniu. Zespołowy kolega Australijczyka – Max Verstappen miał w tym momencie 25 sekund straty do Hamiltona i 25 sekund przewagi nad Perezem. „Panowie, może jakiś deszcz?” – pytał przez radio swój zespół.
Na siedem okrążeń przed metą przewaga Vettela nad Hamiltonem wynosiła 5.18 sekundy i tylko katastrofa mogła odebrać zwycięstwo reprezentantowi Ferrari.
Ostatni raz czerwony bolid na Spa-Francorchamps na pierwszym miejscu zameldował się w 2009 roku a jego kierowcą był Kimi Raikkonen. Do końca wyścigu w czołówce nic się nie zmieniło i Sebastian Vettel mógł cieszyć się z kolejnego zwycięstwa w karierze.
Przewaga Hamiltona w klasyfikacji generalnej zmniejszyła się do 17 punktów.