Według Michaela Schmidta z niemieckiego Auto Motor und Sport szanse na to, że Robert Kubica zostanie w tym tygodniu ogłoszony drugim kierowcą Williamsa na sezon F1 2019 wynoszą ponad 90%.
W padoku Grand Prix Brazylii, Polak zapowiadał, że chce rozwiązać kwestię swojej przyszłości w ciągu najbliższych kilku dni. Podobno kontrakt dla pochodzącego z Krakowa 33-latka czeka w siedzibie Williamsa. Jest jednak jedno „ale”.
Prawdopodobnie zwycięzca Grand Prix Kanady z 2008 r. musiałby oddać kilka piątkowych treningów Estebanowi Oconowi. Francuz utraci fotel wyścigowy w Racing Point Force India na rzecz Lance’a Strolla. Będzie jednak kierowcą testowym aż trzech ekip Formuły 1 – Mercedesa, Racing Point Force India oraz właśnie Williamsa. Wszystko po to, aby „nie zardzewiał” przed ewentualnym powrotem w 2020 r.
Kilka wolnych piątków ma czekać także zakontraktowanego już przez zespół z Grove, George’a Russella. Z takiego układu nie do końca ma być zadowolony Kubica (oraz sponsor/sponsorzy Roberta), w przeciwieństwie do włodarzy Williamsa, którzy za udostępnienie samochodu Oconowi na pewno będą mogli liczyć na korzyści ze strony swojego dostawcy silnikowego.
Jednak w obliczu bardzo realnej szansy powrotu do ścigania w F1, Polak może zgodzić się na takie ustępstwa. Te według niemieckiego dziennikarza są jeszcze tematem ostatecznych negocjacji.
Poza tym, alternatywa w postaci zatrudnienia w Scuderii Ferrari w roli kierowcy symulatora mogła dodatkowo zostać zagrożona z powodu możliwości pozyskania przez włoski team Pascala Wehrleina. Były junior Mercedesa doskonale zna symulator niemieckiej ekipy i mógłby być cennym źródłem informacji.