WRC Motorsport&Beyond

Europejski kalendarz może być krótszy

Władze Rajdowych Mistrzostw Świata rozważają skrócenie europejskiej części kalendarza. Kilka miesięcy temu ujawniono, że 13 krajów wyraziło zainteresowanie stworzeniem nowej rundy WRC, ale po fiasku organizacji Rajdu Chin, FIA powinno ponownie zastanowić się nad swoimi planami.

Zainteresowanie wielu krajów ma duży związek ze słowami prezydenta światowej federacji, Jeana Todta. Francuz twierdzi, że kalendarz mistrzostw jest za mało globalny. Można się z tym zgodzić, ponieważ na 13 rund w sezonie, aż 10 rozgrywa się w Europie. Jednak druga strona medalu jest taka, że w rajdach poza Starym Kontynentem mamy bardzo mało załóg. W takich krajach jak Meksyk czy Australia jest ich około 30, a więc 2-3 razy mniej niż na Sardynii czy w Polsce.

Inny aspekt jest taki, że FIA i promotor WRC po negocjacjach z zespołami, zobowiązali się do tego, że harmonogram mistrzostw świata będzie liczył maksymalnie 14 rund. Rozważana jest także inna opcja. Dyrektor do spraw rajdów z ramienia FIA, Jarmo Mahonen uważa, że kalendarz może być bardziej rozbudowany, jeśli imprezy będą krótsze.

– Rozpoczęliśmy już proces badania nowej opcji, mianowicie skrócenia rajdu z 350 kilometrów do 250 i rozegranie tego w półtorej dnia. W ten sposób możemy mieć więcej rund. Potrzebujemy paru lat, żeby zobaczyć jak to wygląda od strony logistycznej. To też oznacza, że niektóre europejskie rajdy będą musiały zniknąć – powiedział Fin.

Wydaje się jednak, że jest to bardzo zły pomysł. W tym momencie przyjazd na rajd jest dużym świętem. Trzeba poświęcić na to sporo czasu, ponieważ należy przyjechać w czwartek i zostać do niedzieli, a jeśli FIA zdecyduje się na skrócenie imprez, to dla kibiców nie będzie się to specjalnie różniło od wyjazdu na weekend. Nie można rozwijać rajdowej pasji wśród fanów, jeśli zorganizuje się rundę, która potrwa zaledwie 1,5 dnia.

Federacja nie ma ostatnio dobrej passy w podejmowaniu decyzji odnośnie WRC. Do dziś nie wiadomo co stanie się z obecnymi autami najwyższej kategorii, a potem podjęto decyzję, że prywatni kierowcy nie będą mieć dostępu do rajdówek używanych od przyszłego sezonu. To wszystko może bardzo negatywnie wpłynąć na zainteresowanie mistrzostwami świata, ale też samą dyscypliną.

Spora część kandydatów do organizacji nowych rund znajduje się na jednym obszarze. Są to między innymi Malezja, Nowa Zelandia i Japonia. Można oczekiwać, że organizacja kilku azjatyckich imprez w ramach jednego sezonu będzie niemożliwa z przyczyn logistycznych, dlatego możemy spodziewać się rotacji między tymi krajami.

– Nie możemy mieć wielu rajdów w regionie Azji i Pacyfiku. Kandydatami są: Nowa Zelandia, Japonia, Chiny, Malezja, Korea i Australia, więc musimy zastosować rotację. Wiem, że to nie jest popularne i nie wypracujemy tego z roku na rok, ale badamy to – dodał Mahonen.