Z każdym dniem zbliżamy się do poznania podjętej przez brytyjski zespół Williams decyzji w sprawie przyszłorocznego składu – wydaje się, że głównym kandydatem na fotel kierowcy wyścigowego jest Robert Kubica, jednak nie wszystko zostało jeszcze przesądzone.
Według plotek, które pojawiły się dziś w świecie Formuły 1, miało dojść do spotkania Roberta Kubicy i drugiego z kandydatów, młodego Rosjanina Sergieja Sirotkina w bazie zespołu w brytyjskim Grove.
Spotkanie – o ile doszło do skutku – odbywało się za zamkniętymi drzwiami, a o jego efektach prawdopodobnie usłyszymy dopiero za kilka dni.
Co jednak możemy wywnioskować z wydarzeń minionych dni, tygodni, już teraz?
Przede wszystkim, nikt nie zapraszałby Roberta na jakże ważne dla wszystkich zespołów posezonowe testy, gdyby nie myślał na poważnie o zatrudnieniu go na przyszły rok.
W Abu Zabi Robert poradził sobie bardzo dobrze, zważywszy na fakt żadnej znajomości bolidu FW40 przed pierwszym dniem jazd, w trakcie którego nota bene pokonał równe 100 okrążeń, rezygnując z obiadowej przerwy.
Sam Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa, powtarzał jak mantrę, że czasy okrążeń nie będą w trakcie testów Roberta najważniejsze. Ten pierwszego dnia jazd korzystał tylko z twardej mieszanki opon i wg. zapewnień Paddy’ego miał bolid zatankowany pod korek, tak by na spokojnie i bez większej presji oswoić się z jego działaniem.
Drugiego dnia Kubica miał już do dyspozycji bolid tylko na ostatnie 1,5 godziny, zakładając miękką mieszankę Pirelli i od razu wykręcając dużo lepsze czasy. Nie były to oczywiście rezultaty, po których kibice i dziennikarze oniemieli by z radości, jednak tak musiało być. Nowy bolid, opony, otoczenie, brak kontaktu z F1 przez ponad 7 lat… A i tak Robert okazał się być najszybszy wśród wszystkich trzech zawodników testujących w trakcie dwóch dni dla Williamsa.
Brytyjski team po zakończeniu testów ogłosił, że musi teraz przeanalizować wszystkie dane Roberta i Sergieja, po czym podejmie decyzję. Wg planu? Przed świętami Bożego Narodzenia – czyli już niebawem.
I jeśli faktycznie miałoby dojść do gwiazdkowego prezentu dla wszystkich polskich kibiców, decyzja prawdopodobnie już zostałaby podjęta – tyle tylko, że nikt oprócz samych zainteresowanych jeszcze o niej nie wie.
A w sprawie Sirotkina… Sebastian Vettel w trakcie gali Autosport Awards wypowiedział się krytycznie wobec Roberta Kubicy, poddając pod wątpliwość czy aby na pewno powinien blokować miejsce dla młodych, obiecujących kierowców.
Cóż – ludzie pracujący w Williamsie będą już dobrze wiedzieć, czy lepiej zatrudnić Roberta Kubicę, czy młodego Sirotkina. Jedno jest pewne – jeśli ktoś przez 3 miesiące dzielące nas od pierwszych przedsezonowych testów ma poczynić największy postęp, na pewno będzie to właśnie Kubica.
Dla Polaka każde okrążenie jest teraz na wagę złota. Prozaiczny przykład, może nawet nie na miejscu… Wyobraźcie sobie, że przed 7 lat nie jeździliście samochodem. Wsiadacie i od razu robicie wszystko tak, jak należy? A w trakcie tych 7 lat rywal o fotel Kubicy praktycznie nie wysiadał z bolidu wyścigowego.
Nie pozostaje nam nic, jak tylko czekać i życzyć sobie i Wam jednego z najpiękniejszych prezentów gwiazdkowych, o jakich możemy tylko pomyśleć.
Tagi: Robert Kubica, Williams, F1