WRC Motorsport&Beyond

Dakarowe ciężarówki. Niepozorne, ale ich osiągi sprawią, że złapiecie się za głowę

Większość osób przy śledzeniu Rajdu Dakar skupia się głównie na samochodach i motocyklach. Zapominamy często o tym, że z tyłu jadą potężne ciężarówki, które na pustynnym terenie czynią cuda.

Kategoria ciężarówek podzielona jest na kilka różnych klas. T4.1 to maszyny oparte na konstrukcji produkcyjnej, przystosowane do rajdów zgodnie z regulaminami FIA. W ostatnich czasach nie były zbyt popularne, gdyż maja wyraźny problem z pokonywaniem wydm. Klasa T4.3 służy z kolei jako serwis na kółkach i ciężarówki mogą tu wyłącznie asystować innym załogom.

W walce o zwycięstwo – i generalnie najwyższe pozycje – liczy się tylko klasa T4.2. Za tym skrótem kryją się prototypy, które zostały stworzone pod regulamin organizatora Dakaru, czyli ASO. Z ciężarówką wychodzącą z taśmy produkcyjnej wspólne mają one wyłącznie elementy kabiny. Są one stosunkowo lekkie i bardzo mocne.

Najlepszym kierowcą w historii w kategorii ciężarówek jest Władimir Czagin. Tuż za nim na liście jest Karel Loprais, natomiast ostatnie lata to dominacja Eduarda Nikołajewa. Pierwszy i trzeci zawodnik to oczywiście reprezentanci Rosji, którzy od lat korzystają z technologii Kamaza – absolutnego rekordzisty wśród producentów.

W tym sezonie Kamaz wystawi do rywalizacji cztery swoje ciężarówki 43509. Napędza je sześciocylindrowy silnik Caterpillar o pojemności 13 litrów. Ciężarówka waży  8900 kg i dysponuje mocą niemal 1000 koni mechanicznych oraz momentem obrotowym 4000 Nm. Co ciekawe, zbiornik paliwa ma tutaj pojemność aż 1000 litrów.

Czy ciężarówki potrzebują jeszcze więcej mocy? Być może, natomiast i tak ze względów bezpieczeństwa ich prędkość maksymalna ograniczona jest do „zaledwie” 140 km/h. Przy okazji imprez pokazowych, jak np. Goodwood Festival of Speed, inżynierowie zdejmują nieco tych kajdanek i zwiększają moc w maszynach. Wtedy ich obserwowanie i podziwianie lekkości ruchów to czysta przyjemność.

W Rajdzie Dakar 2020 będziemy obserwowali trzy załogi z Polakami na pokładzie. Największe szanse na podium ma oczywiście Darek Rodewald. On będzie nawigatorem Janusa van Kasterena w zespole Petronas Team de Rooy Iveco. Polak ma już na swoim koncie zwycięstwa w Dakarze – w 2012 oraz 2016 roku, kiedy to nawigował Gerarda de Rooya.

Z numerem 510 trasy Dakaru przemierzał będzie zespół Fesh Fesh / R-Six Team. Kierowcą Tatry będzie Robert Szustkowski, nawigował będzie go Jarosław Kazberuk, zaś ich mechanikiem będzie Czech Filip Skrobanek. Wreszcie, w kolejnej Tatrze z numerem 521 Patrice’a Garrouste’a nawigował będzie Szymon Gospodarczyk, rajdowy mistrz Polski z Mikołajem Marczykiem.

Joker wśród ciężarówek

Choć nie uczestniczy w rywalizacji, bez wątpienia ukończenie rajdu bez mobilnej myjki Karchera nie byłoby możliwe. W tym roku firma Karcher po raz drugi zaprezentuje podczas rajdu swoje nowoczesne mobilne centrum czyszczące – zabudowaną wysokociśnieniowymi urządzeniami czyszczącymi Karcher ciężarówkę z napędem na cztery koła. Ten niezwykły pojazd przemierzy z uczestnikami całą trasę Dakaru dbając o czystość pojazdów, które przecież, tak samo jak i kierowcy, są poddawane podczas morderczej rywalizacji, najcięższej próbie.

Urządzenia wysokociśnieniowe Karcher są zaprojektowane tak, aby sprostać wszelkim wymaganiom i pracować efektywnie w różnych obszarach. I tak podczas Dakaru służą do czyszczenia wszystkich pojazdów przemierzających trasę rajdu i przygotowania ich do dalszych prac serwisowych. Kierowcy bardzo cenią to wsparcie, gdyż dzięki temu mogą pozyskać wiedzę na temat stanu technicznego swojego pojazdu, a ich ekipa może sprawnie naprawić auto czy motocykl i przygotować go do dalszych zmagań.