Karawana Dakaru dojechała do Chilecito po odwołaniu dziewiątego etapu. Dziś zawodnicy rywalizować będą na przedostatniej próbie sportowej w z metą w San Juan.
Wskutek tragicznego w skutkach osunięcia gruntu, które zablokowało trasę rajdu około 100 km na północ od miasta Salta, uczestnicy Dakaru nie byli w stanie pokonać części ósmego etapu zaczynającego się w Uyuni w Boliwii.
Dotarcie do Salty drogą alternatywną zabrało zawodnikom sześć do siedmiu godzin, podczas gdy w normalnych warunkach powinno wystarczyć nie więcej, niż dwie i pół godziny. Dlatego organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu odcinka nr 9 zaplanowanego na środę na trasie z Salty do Chilecito.
11 stycznia wszyscy uczestnicy Dakaru (zawodnicy, załogi serwisowe czyli assistance, zespoły organizacji i logistyki, medyczne, media itd.) dotarli na biwak w Chilecito, aby w czwartek powrócić na trasę.
Dwie osoby zginęły, a czterdzieści rodzin straciło domy w wyniku katastrofy naturalnej, która nawiedziła wioskę Volcán, położoną na północ od Salty. Dyrekcja Rajdu Dakar postanowiła oddać swoje zasoby medyczne i logistyczne do dyspozycji lokalnych władz, aby wspomóc je w tej krytycznej sytuacji.
Na trzy dni przed końcem rajdu, faworyci zapowiadają walkę aż do mety. Etap dziesiąty odbędzie się zgodnie z planem na trasie o łącznej długości 751 km, z czego odcinek specjalny będzie liczył 449 km dla wszystkich kategorii. Długa, trudna technicznie pierwsza sekcja próby sportowej ustąpi miejsca szybszej, ale i trudniejszej nawigacyjnie partii. Nie będzie miejsca na błąd.
Na trasie rajdu pozostało 248 pojazdów, w tym 109 motocykli, 23 quady, 68 samochodów i SSV oraz 48 ciężarówek.