Sebastien Loeb nie zaliczy tegorocznej edycji Rajdu Dakar do najlepszych. Po nieudanym starcie pech nie opuszczał byłego rajdowego mistrza świata.
Francuz w tym roku pojawił się za kierownicą Huntera wyprodukowanego przez Prodrive, ale już od startu miał liczne problemy i przygody. Pierwszy etap zakończył dopiero na siedemnastym miejscu, po czym przyszło szóste, piąte i siódme miejsce. Gdy wydawało się, że Loeb nabiera tempra, wczoraj zgubił się na trasie i wywalczył dopiero dwudzieste miejsce.
Dziś rozmiar pecha Francuza sięgnął zenitu. Po przejechaniu 97 kilometrów odcinka doszło do uszkodzenia zawieszenia. Razem z Danielem Eleną czeka na pojawienie się ciężarówki serwisowej, by naprawić auto. Na pierwszym punkcie pomiaru szóstego etapu Francuz był piąty. W klasyfikacji generalnej po pięciu etapach zajmował dziesiątą pozycję.