Jakub Przygoński, który wywalczył czwarte miejsce na prologu Rajdu Dakar przyznał w rozmowie z nami, że cieszy go dobre tempo, które zaprezentował i już nie może doczekać się kolejnych dni rywalizacji.
Kierowca ORLEN Team wraz ze swoim pilotem Timo Gottschalkiem pokonali jedenastokilometrowy oes dwanaście sekund wolniej od Nassera Al-Attiyah, ale za sobą zostawili m.in. Carlosa Sainza, Sebastiena Loeba czy Stephana Peterhansela.
Czytaj też: Dakar 2021 – Świetny start Kuby Przygońskiego i Timo Gottschalka
– Prolog już za nami. To był krótki 11-kilometrowy oes, ale był bardzo ważny, by ustalić kolejność na starcie. Cieszę się z wyniku. Zajęliśmy czwarte miejsce, które jest dobre na jutrzejszy start – mówił Przygoński.
– Zobaczyliśmy naszą prędkość i jest bardzo dobra w porównaniu do pozostałych. Cieszę się z tego, ponieważ obsada w tym roku jest bardzo mocna. Na liście są potężne nazwiska, które przed laty zdobiły plakaty na moich ścianach. Teraz rywalizujemy z nimi – dodał.
– Prolog prowadził po twardym piaski i kamieniach. Część trasy przebiegała także między drzewami. Jak na każdym prologu ważna była każda sekunda. My nie popełniliśmy żadnego błędu i uzyskaliśmy dobry wynik. Timo przyzwyczaja się do elektrycznej książki drogowej, która jest dla niego nowością, co stanowi pewne wyzwanie – dodał.
Na jutro organizatorzy zaplanowali etap mierzący 622, z czego 277 km stanowi odcinek specjalny. Jak zapowiada go lider ORLEN Team? – Jutro zaczynamy prawdziwe ściganie i pustynię. Z plotek i informacji, które mamy wynika, że czeka nas więcej twardej nawierzchni, głównie kamieni w górskim terenie. Przekonamy się, z czym przyjdzie nam się mierzyć. Teraz szykujemy się na jutro.