WRC Motorsport&Beyond

Czy wrócą kwalifikacje?

Echa Rajdu Szwecji nie słabną czego dowodem jest ponowne wzięcie na tapetę kwestii przeprowadzania odcinka kwalifikacyjnego, której zdecydowanym orędownikiem jest mistrz świata Sebastien Ogier.

Dla lidera teamu Forda prawdę mówiąc szwedzka runda mistrzostw świata tak na dobrą sprawę mogłaby się w ogóle nie odbyć. Ze względu na niekorzystną pozycję startową będącą pokłosiem zwycięstwa w Monte Carlo, Ogier przez trzy dni rywalizacji notował bardzo kiepskie czasy ostatecznie kończąc rajd na 10. miejscu.

Tylko dzięki sprytowi i wyrachowaniu celowo zaliczył spóźnienie na PKC przed ostatnim odcinkiem specjalnym dzięki czemu ruszał do niego już po całej czołówce. Efekt był taki, że Seb nawet nie został uwzględniony w relacji telewizyjnej, ale za to uzyskał na Power Stage drugi rezultat inkasując 4. dodatkowe punkty.

Sytuacja ta wzbudziła wiele kontrowersji, ale szczęśliwie dla Ogiera była impulsem do wznowienia debat na temat powrotu do WRC odcinka kwalifikacyjnego, który obowiązywał w cyklu w sezonach 2012 i 2013.

 

Za powrotem kwalifikacji, które byłby integralną częścią odcinka testowego jest również obecny przełożony Ogiera, Malcolm Wilson. – Zawsze byłem za tym, aby rozgrywać odcinek kwalifikacyjny – podkreśla brytyjski menedżer. – Obecnie samochody oraz czołowi zawodnicy prezentują bardzo wyrównany poziom. Jest to zupełnie inna sytuacja, jak w sezonie 2013 – dodaje Wilson.

Przypomnijmy, że w 2013 roku Ogier wygrał niemal wszystkie odcinki kwalifikacyjne, co zbiegło się w czasie z jego znakomitą formą (9 zwycięstw), ale też dominacją Volkswagena. To zaś poskutkowało likwidacją kwalifikacji i niejako „ukaraniem” mistrza za jego seryjne zwycięstwa.

Jak się później okazało zabieg ten na niewiele się zdał, bowiem w trzech kolejnych sezonach załoga Ogier/Ingrassa za każdym razem wygrywała najwięcej rajdów sięgając przy tym po kolejne tytuły.

 

To się zmieniło dopiero przed rokiem, gdy w mistrzostwach zabrakło Volkswagena, zostały wprowadzone nowe samochody, a sam Ogier zmienił pracodawcę. Finał był taki, że co prawda Francuz sięgnął po tytuł, ale po drodze wygrał tylko dwa rajdy (Monte Carlo i Portugalia).

Obecnie mamy do czynienia z zupełnie innymi realiami niż w 2013 roku. Nie ma obaw, że ewentualny powrót odcinka kwalifikacyjnego sprawi, że Ogier ponownie będzie dominatorem. Te czasy minęły bezpowrotnie. I całe szczęście.

Podczas marcowego Rajdu Meksyku temat prawdopodobnie wróci na tapetę i będzie tematem dyskusji pomiędzy zespołami, a FIA i promotorem. Jak wiadomo w sporcie w wielu przypadkach trudno o sprawiedliwość na każdym polu i dogodzenie wszystkim. Póki co nikt odcinek kwalifikacyjny jest najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem.

Tagi: Sebastien Ogier, Ogier, Ford, Ford Performance