Mieszkańcy Europy często Polaków kojarzą z kradzieżami samochodów. Ot taka etykietka, którą nam przyklejono kilka lat temu i ciężko ją odkleić. Okazuje się jednak, że z roku na rok jest coraz bezpieczniej w naszym kraju, choć do określenia bezpiecznie, jeszcze sporo nam brakuje.
Warszawa jak na stolicę przystało, również góruje nad innymi miastami liczbą skradzionych samochodów. Łącznie w Polsce w roku 2017 skradziono ponad 10 tys. samochodów, z czego 25% właśnie w W-wie (2844 skradzionych aut). Trochę lepiej jest na Śląsku, ale również nie ma się czym chwalić. Południe Polski na czele z Katowicami osiągnęło wynik 1245 skradzionych pojazdów. Najbezpieczniejszym województwem w ostatnim roku okazało się podkarpackie, w których skradziono zaledwie 71 pojazdów.
Łącznie w Polsce zginęło dokładnie 10 240 aut. W porównaniu z rokiem 2016 jest to o 1405 mniej. Takie wyniki oznaczają, że każdego dnia 28 właścicieli aut traciło swoją własność. Dokładnie co 51 minut ginął jeden samochód.
Co ciekawe łupem złodziei padają coraz droższe samochody. Kiedyś najczęściej kradziono auta warte kilkanaście tysięcy złotych. Teraz jest inaczej. System bezkluczykowy ułatwia nam życie, ale i pracę złodziejowi. Dzięki specjalnemu transmiterowi przechwytują oni sygnał z pilota i go kopiują. Dysponując odpowiednio zakodowanym sygnałem, wsiadają do auta i odjeżdżają daleko z miejsca zdarzenia. Kradzione auta najczęściej są rozbierane na części i tak trafiają do sprzedaży. Niektóre zaś zostają wywiezione za granicę w całości.
Rośnie również wykrywalność kradzionych aut. Wzrosła ona do 23,2%. W 2016 roku była ona na poziomie 19,6%. Teoretycznie nie jest najgorzej, ale niestety część odnajdowanych samochodów jest już w częściach. Właściciel, który dowiaduje się o odnalezieniu pojazdu, w którym brakuje kilkunastu elementów, musi mieć mieszane uczucia. Zdarzają się też sytuacje, kiedy auto jest już dosłownie pocięte na kawałki.
Tagi: złodzieje samochodów, Warszawa, Katowice, kradzież