WRC Motorsport&Beyond

Charles Leclerc wściekły na Ferrari. Grozi rozbiciem bolidu

Charles Leclerc w najczarniejszych snach nie mógł sobie wyobrazić gorszego występu w kwalifikacjach do Grand Prix Monako. Kierowca Ferrari chciał zaprezentować się najlepiej jak tylko mógł w domowym wyścigu, a przez jego zespół wyszło tragicznie.

21-latek pozostawał w garażu, gdyż miał zapewnienie ze strony Ferrari, że i tak awansuje do Q2. Do tego został wezwany międzyczasie na ważenie bolidu. Koniec końców spadł na 16. pozycję i nie miał już czasu na poprawę swojego rezultatu. Dla Ferrari to jedna z największym kompromitacji ostatnich lat.

Charles Leclerc: Pytałem, czy są pewni, że awansujemy do Q1. Powiedzieli mi, że są. Odparłem, że może powinniśmy jeszcze wyjechać na tor, ale nie otrzymałem żadnych odpowiedzi. Nie mam żadnych szczegółowych wyjaśnień. Ciężko jest mi się z tym pogodzić. Mieliśmy mnóstwo czasu, mogliśmy spokojnie pozwolić sobie na kolejną próbę. Wezwanie na platformę wagową nie było problemem. Mieliśmy paliwo na kolejny przejazd, trzeba było tylko zmienić opony. Potrzebuję wyjaśnień, teraz nie mogę nic powiedzieć.

Przed Monakijczykiem stoi niezwykle ciężkie zadanie, aby przebić się na początek stawki i zdobyć przyzwoitą ilość punktów. Jak sam przyznaje – zaryzykuje wiele, aby tego dokonać.

Charles Leclerc: Mam nadzieję, że spadnie deszcz, a w wyścig wkradnie się trochę loterii. Będę musiał podejmować duże ryzyko, nawet ryzyko rozbicia bolidu. To jedyne, co możemy teraz zrobić – ekstremalne podejście do wyprzedzania. Na tym torze przebicie się przed rywala jest praktycznie niemożliwe.

Sebastian Vettel rozbił bolid przed kwalifikacjami GP Monako