Valtteri Bottas zapowiedział, że w sezonie 2019 nie będzie poświęcał swojej osoby dla dobra swojego zespołowego kolegi Lewisa Hamiltona.
Fin jasno daje do zrozumienia, że zamierza już pracować na własny rachunek i na własne nazwisko. 29-latek od samego początku swojego pobytu w Mercedesie uchodzi za ”kierowcę nr 2”. Wszyscy w pamięci mają sytuację z Grand Prix w Rosji, gdy jadąc po zwycięstwo oddał je Brytyjczykowi, co mocno pokazało wszystkim jego miejsce w szeregu.
Ale jak wszyscy dobrze pamiętamy, nie była to jedyna sytuacja. Bottas odnosząc się do tego co wydarzyło się w Rosji mówi, że gdyby mógł cofnąć czas dzisiaj, na pewno nie oddałby zwycięstwa.
Sam Bottas przedstawia się jako „nowy Valtteri”, a symbolem jego przemiany – jak sam twierdzi – ma być zarost na twarzy. Nieoficjalne wiadomo, że swoje stanowisko przedstawił w długiej rozmowie Toto Wolffowi. Teraz swoje słowa musi zamienić w czyny i dobrą postawę na torze, aby udowodnić w wyścigach swoją wartość.
Valtteri Bottas: Potrzebuję nowego podejścia, aby osiągnąć moje cele w tym roku. Byłem rozczarowany i zły na koniec ubiegłego roku, zwłaszcza ze względu na drugą połowę sezonu. Dlatego przysiągłem sobie: to się nie może powtórzyć! Aby osiągnąć moje cele, jestem gotów zrobić co trzeba w tym roku. Jeśli będę musiał postąpić czasami ostrzej, to tak trzeba będzie zrobić. Zawsze byłem graczem zespołowym, ale zrozumiałem, że w tym sporcie wszystko ma swoje granice. Musisz myśleć też o sobie. Możesz być jednocześnie graczem zespołowym i planuję dalej nim być, bo w długoterminowej perspektywie możesz osiągnąć najlepsze rezultaty wtedy, gdy masz dobrego ducha zespołowego i trzymasz się razem z teamem. Ale mam tylko jedną karierę w życiu i zawsze pomagam zamiast samemu atakować. Nigdy nie osiągam swoich celów.