WRC Motorsport&Beyond

Biedny pijany kierowca BMW. Pierwszeństwo wymusiły mu zaparkowane pojazdy

Niektórzy psychofani BMW uważają, że tak właśnie powinny brzmieć nagłówki artykułów, w których pojazdy tej marki grają główne skrzypce. Fakty są jednak takie, że samochody z Monachium przyciągają nierozważnych kierowców jak żadne inne.

W przypadku tego zdarzenia nazwanie kierowcy nierozważnym jest co najmniej absurdalne. Idiota za kierownicą BMW prowadził samochód, mając w organizmie ponad 2,5 promila. Jak nie trudno się domyślić spowodował wypadek. Na szczęście nie ucierpiały w nim żadne osoby postronne. Urazów natomiast doznał sam kierowca oraz jego pasażer, który także był pod wpływem. Zresztą bycie pijanym jest chyba jedynym uzasadnieniem decyzji, aby wsiąść do samochodu z kierowcą w takim samym stanie.

Pijany kierowca BMW ”zaparkował” na drzewie

Policja poinformowała, że 34-latek prawdopodobnie stracił panowanie nad swoim pojazdem, w wyniku czego uderzył w cztery inne zaparkowane samochody. Mając w organizmie taką ilość alkoholu to raczej nic dziwnego. Pomyślmy jednak przez chwilę, jak ogromna musiała być siła uderzenia.

Dożywocie dla sprawcy wypadku. Został potraktowany jak morderca

Źródło: TVN24/x-news

BMW najpierw trafiło w jeden stojący samochód, od którego się odbiło, a następnie przestawiało kolejne auta. Całe szczęście, że skończyło się tylko na zadrapaniach i stratach materialnych. Policja poinformowała bowiem, że życiu i zdrowiu obu uczestników zdarzenia nie zagraża niebezpieczeństwo.

Kierowca był naćpany i pijany. Ojciec z dzieckiem w wózku szczęśliwie uniknęli tragedii [wideo]

Nie chcemy myśleć, co by się stało, gdyby ten sam człowiek uderzył np. w przystanek pełny ludzi. Można śmiało stwierdzić, że mieszkańcy Szczecina mieli szczęście, że podróż tego kretyna zakończyła się w taki sposób. Teraz pewnie kierowca stanie przed sądem i dostanie grzywnę oraz zawiasy. Czy taka kara jest wystarczającą przestrogą dla przyszłych śmiałków? Naszym zdaniem nie. Uważamy, że wyroki za narażanie życia innych, jazdą pod wpływem alkoholu są absurdalnie śmieszne. Nie mówimy o „wczorajszych kierowcach„, ale o osobach, które z premedytacją narażają siebie oraz pozostałych uczestników ruchu na nieszczęście. Wyrok kilkunastu lat więzienia powinien być absolutnym minimum.