George Russell zdradził, że już w najbliższy weekend jego zespół stanie przed kolejnym trudnym wyzwaniem. Kierowcy z toru Paul Ricard, który leży niedaleko Marsylii przeniosą się na obiekt w Spielbergu.
Na Red Bull Ring niewielką przewagę nad Kubicą będzie mieć właśnie Russell. Kiedy Polak startował w F1 osiem lat temu, Austria nie organizowała wyścigu rangi Grand Prix. Co ciekawe, domowy wyścig zespołu Red Bulla jest pierwszym back-to-back w tym roku. W tym sezonie kierowcy nie rywalizowali jeszcze ze sobą weekend po weekendzie.
Starszy inżynier wyścigowy Williamsa Dave Robson przyznał, że w samochodach stajni z Grove do większych zmian względem Grand Prix Francji nie dojdzie, co spowodowane jest oczywiście zaledwie kilkoma dniami przerwy. Zespoły w tak krótkim czasie nie są w stanie przywieźć z fabryki nowych pakietów.
George Russell nie może doczekać się powrotu na Red Bull Ring. Brytyjczyk uważa, że mimo sukcesów, które odnosił tam w niższych seriach, w tym roku wyścig będzie dla całego zespołu bardzo ciężki.
George Russell: Oczywiście czekam na GP Austrii! Na tym torze zdobyłem pole position i wygrałem w GP3 oraz w Formule 2. Mam dobre wspomnienia, a to daje mi większą pewność siebie przed weekendem. Oczekuję jednak, że będzie to trudny weekend dla całego zespołu. Będę skupiony na wyciągnięciu wszystkiego z naszego pakietu.