Od 2006 roku, kiedy weszły przepisy związane z normami Euro 4 wszystkie auta z dieslem muszą być wyposażone w filtr cząstek stałych DPF lub FAP. Osoby, które szukają samochodu z dieslem często obawiają się eksploatacji auta z tego typu rozwiązaniem. Jak wydłużyć jego żywotność, aby uniknąć wymiany tego drogiego elementu?
Kilka prostych sposobów na wydłużenie życia filtra cząstek stałych DPF
Filtr cząstek stałych najszybciej zapycha się podczas eksploatowania samochodu w ruchu miejskim. Wynika to z faktu, że diesel pracuje w takich warunkach głównie na niskich obrotach i filtr nie ma kiedy się wypalić. Aby mógł to zrobić warto od czasu do czasu, np. co 1000 km lub co miesiąc przejechać samochodem te 100-200 km w trasie. Najlepiej zrobić to jadąc ze stałą prędkością i utrzymując jednakowe obroty. Najłatwiej ustawić tempomat.
Właśnie w takich warunkach najlepiej wypala się filtr cząstek stałych, a dokładniej zgromadzone w nim cząsteczki sadzy. Kolejna ważna kwestia to unikanie jazdy na zbyt krótkich dystansach. Na DPF zły wpływ ma również nagłe przyspieszania na niskich obrotach. Warto stosować też specjalny olej do silnika, tak zwany niskopopiołowy. Mają go w swojej ofercie niemal wszyscy producenci olejów.
Na filtr cząstek stałych kluczowy wpływ ma również kondycja zaworu EGR. Jeśli jest on mocno nabity sadzą lub nie w pełni sprawny to dość szybko dojdzie do zapchania filtra cząstek stałych. Radzimy też regularnie wymieniać olej silnikowy, nie rzadziej niż co 15 000 km. Oprócz filtra DPF w kilkuletnich auta stosuje się również filtr SCR eliminujący tlenki azotu. Aby zapewnić mu prawidłową pracę radzimy regularnie sprawdzać poziom płynu AdBlue i go uzupełniać. Dzięki temu wszystkie systemy oczyszczania spalin będą działały prawidłowo.