35-letni mężczyzna pozostawił swojego syna w zamkniętym samochodzie na parkingu przed centrum handlowym. Tylko minuty dzieliły dziecko od tego, aby umrzeć w nagrzanym samochodzie. Temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni Celsjusza.
Obsługa sklepu bezskutecznie wzywała robiącego zakupy ojca przez megafon, a zaniepokojeni klienci od razu poinformowali policje. Świadkowie podjęli próbę nawiązania kontaktu z dzieckiem, a te obudziło się dopiero po mocnym stukaniu w szybę auta. Dziecko było na skraju wyczerpania – całe mokre i nie do końca świadome, co dzieje się wokół niego.
Według ratowników, którzy pojawili się na miejscu tylko minuty dzieliły od tego, aby doszło do tragedii.
Należy pamiętać, że już 21 stopni Celsjusza wystarczy do tego, aby temperatura w samochodzie mogła zagrażać zdrowiu i życiu człowieka. Temperatura 33 st. C w zaparkowanym aucie po 20 minutach podnosi się do 50 st. C, a po upływie 40 minut wynosi już około 60 st.