Aż 300 miliardów dolarów ma zostać przeznaczone na rozwój technologii związanych z samochodami elektrycznymi w najbliższych latach, a połowa tej kwoty zostanie zagospodarowana w Chinach – wynika z raportu Reuters. Tak duża suma spowodowana jest tym, że coraz więcej państw stawia obostrzenia na pojazdy z silnikami spalinowymi, a co za tym idzie firmy motoryzacyjne muszą stawiać na elektryfikację.
Inwestycje w elektromobilność są w dużej mierze napędzane przez poszczególne rządy, chcące zmniejszać poziom emisji dwutlenku węgla. W związku z rosnącymi nakładami finansowymi technologia znacząco się rozwija, a wszystko jest tylko z korzyścią dla potencjalnych użytkowników. Można wspomnieć chociażby o fakcie, że rosną zasięgi aut, co czyni je bardziej przystępnymi.
Chiny liderem przy wsparciu VW
Chiny ustawiły się jako pierwsze w kolejce do rozwoju pojazdów elektrycznych. Wyścig ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią czy Niemcami w dziedzinie silników spalinowych, stał się dla nich praktycznie nieistotny. Skorzystać na wszystkim zamierza Volkswagen, który od lat inwestuje w spółki joint ventures z dwoma największymi podmiotami motoryzacyjnymi w Chinach – SAIC Motor i FAW Car. Na rozwój samochodów elektrycznych niemiecka grupa chce przeznaczyć 91 mld dolarów. Nikt nie ukrywa, że takie wsparcie ma pomóc w odcięciu się od afery spalinowej, w którą firma była zamieszana.
– Przyszłość Volkswagena rozstrzygnie się na rynku chińskim – mówił nie tak dawno dyrektor generalny VW Herbert Diess.
Koncern w najbliższych sześciu latach chce wyprodukować do 15 mln elektrycznych samochodów. W tej kwocie znajdzie się 15 modeli typowo elektrycznych i 30 hybrydowych.
Nie tylko Azja
Europa i Ameryka Północna nie zamierzają pozostawać bierne. Inny niemiecki koncern Daimler planuje przeznaczyć 42 mld dolarów na rozwój elektromobilność. Z kolei General Motors ma zainwestować 8 mld dolarów.