Mistrz świata Formuły 1 z 2009 r. Jenson Button uzupełnił ostatnią niewiadomą w stawce najmocniejszych prototypów LMP1 na tegoroczną 86. edycję 24 godzin Le Mans (16-17 czerwca). Najsłynniejszy wyścig długodystansowy świata będzie mieć na starcie dwóch były mistrzów F1. Oprócz Buttona będzie to Fernando Alonso.
Brytyjczyk zaliczy supersezon mistrzostw świata w wyścigach długodystansowych (WEC) w rosyjskim zespole SMP Racing. Udziałowcem teamu jest Borys Romanowicz Rotenberg, założyciel banku SMP, który finansuje zespół Williamsa w F1 i jego kierowcę Siergieja Sirotkina. Partnerami 38-latka odznaczonego Orderem Imperium Brytyjskiego będą Michaił Aloszyn i Witalij Pietrow (były kolega Roberta Kubicy w Renuault F1 team).
– To zawsze było moim marzeniem by wystartować na Le Mans – przyznał Jenson Button. – Myślę, że to marzenie każdego kierowcy by wziąć udział i wywalczyć zwycięstwo w Le Mans. Zdecydowanie nie różnię się w tym od innych.
Zwycięzca 15 wyścigów F1 ominie przyszłotygodniowe otwarcie sezonu WEC na Spa-Francorchamps z powodu obowiązków dla Hondy w japońskiej serii Super GT. Od 24 godzin Le Mans będzie jednak stałym kierowcą zbudowanego przez Dallarę prototypu BR Engineering BR1-AER w sezonie 2018/2019.
– Jedziemy na Le Mans po zwycięstwo – zadeklarował Button. – Każdy kierowca chce wygrać każdy wyścig, w którym startuje, ale sądzę, że mamy naprawdę niezłą szansę, aby być konkurencyjnym w Le Mans.
O zwycięstwo na Circuit de la Sarthe nie będzie łatwo. Faworytem będzie jedyny zespół fabryczny Toyoty, który wystawia dwa prototypy TS050 Hybrid. Jednym z nich pojedzie wspominany Fernando Alonso, który za partnerów będzie miał byłych kolegów z F1, Sebastiana Buemiego i Kazukiego Nakajimę.